wtorek, 23 lipca 2013

Pro ana - świadomy wybór ?

   

Wpisując w google słowo "pro-ana' wyskoczyło mi tysiące stron. Wikipedia. Myślę sobie"no dobra, zobaczymy co piszą". Wchodzę, czytam pierwsze zdanie, czytam jeszcze raz i nie wierze własnym oczom. "PRO-ANA- termin odnoszący się do promocji anoreksji jako stylu życia, który jest świadomym wyborem, a nie zaburzeniem psychicznym" Nie wierzyłam w to, dopóki nie natrafiłam na blog pewnej dziewczyny. Opisuje ona pro-anę jako "ciężką i długą drogę do perfekcji". No w sumie tak. Jeśli ktoś chce zrzucić kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt kilo to na pewno ta droga nie jest ani łatwa ani krótka. Myślę: "Mądrze gada". Zaczęłam czytać zamieszczone tam posty i nawet nie wiem kiedy usłyszałam "Sylwia, chodź spać, już 3h siedzisz na tym komputerze, oczy sobie popsujesz". 3H!!!! tyle czasu potrzebowałam, aby zrozumieć całą filozofię pro-any. 

Więc tak naprawdę co to jest pro ana? ...to styl życia, to trend. To świadomy wybór. Jego głównym celem jest odchudzanie się za wszelką cenę, nie zważając na skutki. Jednym z hasłem pro-any jest: "To, co mnie żywi, niszczy mnie". Obsesyjne dążenie do docelowej wagi jest tu postrzegane jako dążenie do perfekcji. Nastolatki pragną zachorować na anoreksję, po to, żeby czuć się piękniejsze, docenione i bardziej wartościowe. Z pewnością mamy tu do czynienia z zaburzonym obrazem własnego ciała tzw. dysmorfobią. Nie będę się rozpisywać więcej na ten temat, chociaż przyznam, że miałam na to ochotę. Skupię się na czymś innym... 

Tak jak wspomniałam wcześniej w internecie istnieje tysiące newsów, artykułów i blogów o pro anie. Będąc w przyszłości psychologiem i psychodietetykiem, pragnę walczyć z zaburzeniami odżywiania. Chcę uzmysłowić wszystkim dookoła jak straszną chorobą jest anoreksja. Nastolatki, które wyznają filozofię pro-any są doskonałym tego przykładem. Nie zamierzam ich oceniać. Moim głównym celem tego posta są młode dziewczyny, które obsesyjnie myślą o swojej sylwetce. Mam nadzieję, że gdy taka Gosia, Kasia, Asia wpiszą w wyszukiwarkę zdanie "chcę być chuda za wszelką cenę" to wyskoczy im mój blog. Kto wie, może zmienią zdanie. 

Więc Gosiu, Kasiu i Asiu musicie uwierzyć w to, że JESTEŚCIE PIĘKNE

Zapoznajcie się z moim autorskim ANTYDEKALOGIEM PRO-ANY  
Wracajcie do niego zawsze, gdy w siebie zwątpicie. Wydrukujcie sobie go. Powieście na ścianie, lodówce. Włóżcie do portfela i zaglądajcie do niego w każdej chwili zwątpienia.  

1. Twoja atrakcyjność nie zależy od rozmiaru Twoich spodni 
2. Twoje zdrowie jest najważniejsze  
3. Rób wszystko co w Twojej mocy, aby nie ulec presji otoczenia  
4. Zdrowo się odżywiaj, jedząc z umiarem wszystko na co masz ochotę  
5. Nagradzaj siebie za małe i większe sukcesy  
6. Wyrzuć wagę – nie uzależniaj swojego dobrego samopoczucia od liczb  
7. Najważniejsze jest to, abyś czuła się dobrze sama ze sobą  
8. Dbaj o siebie i pamiętaj o tym, że jesteś Wartościowa 
9. Powtarzaj w kółko "Jestem piękna"  
10. Ulegaj pokusom, w tedy kiedy masz na to ochotę – jesteś tylko człowiekiem  
11. Wskaźnikiem Twoich codziennych sukcesów jesteś Ty sama  
12. Zaakceptuj swoje wady bo nikt nie jest idealny  
13. Ciesz się życiem  

Czy zmieniłaś już zdanie na Swój temat?

3 komentarze:

  1. Bardzo mądrze napisane. Naprawdę motywujący ten antydekalog : ) Anoreksja to straszne gówno. Wiem, bo sama nie dawno z niej wyszłam. Dlatego nie rozumiem idei blogów promujących Pro-Anę. To tak, jakby samemu pchać się w śmierć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Odnośnie powyższego komentarza - i dlatego właśnie ja opowiadam się za cenzurą internetu, nie ma że nie, niektóre szkodliwe treści po prostu powinny być bezwzględnie usuwane, a osoby je rozpowszechniające powinny ponosić surowe konsekwencje *z przymusowym leczeniem włącznie*. Nie wiem dlaczego do tej pory jeszcze nie poczyniono w tym kierunku żadnych odpowiednich kroków... jak nic, nikogo dziś nie obchodzi dobro ludzkości i przyszłych pokoleń *powszechna degeneracja na wszystkich polach, smutne*

    Uwierzyć, że jest się piękną? Za sprawą powtarzania sobie tego jak mantrę przed lustrem? Czy po przeczytaniu Twojego 'dekalogu'?
    No, gdyby taka sama gadanina była faktycznie pomocna... to by rozwiązało wiele problemów ;]
    W większości przypadków to jednak niestety potrzeba długiej pracy ze specjalistą, skrzywiona psychika - skomplikowana sprawa, bardzo trudno sobie poradzić samemu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że moja słowa nie sprawią, że dana osoba wyzdrowieje, ale mogą być kopniakiem do zastanowienia się nad sobą i zgłoszenia się po pomoc. Jeśli choć jedna osoba po przeczytaniu tego posta pomyślała sobie "kurde a może ona ma racje?" to jestem mega szczęśliwa i bardziej o to tu chodziło ;) Nie pragnę zmieniać kogoś na siłę bo wiem, że moja "gadanina" nikogo nie wyleczy.

      Usuń

Dziękuję za wiadomość :)